Brytyjska firma ubezpieczeniowa Prudential sprzeda Citigroup należący do niej internetowy bank EGG. Decyzja został podjęta rok po przejęciu przez firmę całkowitej kontroli nad bankiem. Cena zaoferowana przez Citigroup – 575 milionów funtów (1,127 miliardów dolarów) – jest znacznie niższa niż rynkowa wartość Egg w momencie jego wycofania z giełdy w czerwcu 2006 roku, kiedy wynosiła 1,1 miliardów funtów.
Dla przypomnienia – w grudniu 2005 roku firma Prudential zapowiedziała, że przeznaczy 200 milionów funtów na wykupienie pozostałych udziałowców mniejszościowych banku internetowego Egg, co zapewni jej przejęcie nad nim całkowitej kontroli. Decyzja ta została podjęta po roku licznych prób sprzedaży posiadanych przez firmę 79% udziałów w banku. W pierwszej połowie 2006 roku internetowy bank Egg, który obsługuje ponad trzy milionów klientów, odnotował stratę w wysokości 39 milionów funtów. Szacuje się, że na koniec roku 2006 strata wzrośnie aż do 145 milionów funtów.
Transakcja przejęcia zostanie zakończona przed końcem kwietnia bieżącego roku. Dodatkowo instytucje podpisały pięcioletnią umowę, na mocy której produkty ubezpieczeniowe oferowane przez firmę Prudential, w tym polisy ubezpieczeniowe na życie oraz fundusze emerytalne, będą sprzedawane klientom internetowego banku Egg oraz klientom Citigroup w Tajlandii, Indonezji i na Filipinach.
Komentarz Michała Macierzyńskiego, analityka Bankier.pl
brew przewidywaniom z czasów boomu internetowego, bankowość wirtualna nie spowodowała odwrotu klientów od placówek bankowych. Po kilku latach optymistycznych przewidywań, twarde realia rynkowe zmusiły do zamknięcia i sprzedania większości takich banków tradycyjnym konkurentom. Instytucje wirtualne mają co prawda niższe koszty stałe, ale wydawały znacznie więcej pieniędzy na zdobycie nowych klientów, a do tego zmuszone były trwale funkcjonować w warunkach znacznie niższych marży odsetkowych. Klienci wymagali nie tylko wyższych odsetek za depozyty, ale równocześnie oczekiwali konkurencyjnego oprocentowania przy zaciąganiu kredytów. Jak się szybko okazało, brak fizycznej obecności dodatkowo utrudnił możliwość udzielania kredytów.
Mimo wszystko sama idea bankowości wirtualnej się sprawdziła. Dowodem na to jest ING Direct, działający na ośmiu różnych rynkach. W niedawnym krótkim wywiadzie Hans van der Noordaa, członek zarządu ING Group, powiedział Bankier.pl, że ING Group cały czas analizuje możliwość rozpoczęcia działalności tego banku na kolejnych rynkach. Jak stwierdził w Polsce doskonale sprawdził się model prezentowany przez ING BSK. W skrócie specjaliści określają go jako proponowanie przez banki tradycyjne wybranych produktów i usług banków wirtualnych. Jest to coraz popularniejszy i co najważniejsze skuteczny sposób na zdobycie nowych klientów i depozytów, czego dowodzi przykład Citibank w USA. Bank ten stworzył wysokooprocentowany internetowy rachunek, skutecznie rywalizując i odbierając użytkowników, bezkonkurencyjnemu do tej pory amerykańskiemu ING Direct.
Patrząc z tego punktu widzenia, zakup przez Citigroup brytyjskiego EGG, może mieć wpływ również na polski rynek. Z informacji Bankier.pl wynika bowiem, że Citibank Handlowy chce w najbliższym czasie zaoferować nowy internetowy rachunek oszczędnościowy, który ma skutecznie konkurować z rachunkiem OKO w ING BSK, czy eMAX Plus w mBanku. W strategii sprzedaży i komunikacji bank chce wykorzystać najlepsze wzorce stosowane w ramach tej globalnej grupy. Być może wkrótce doda do tego również doświadczenie brytyjskiego EGG. Citibank Handlowy nie będzie miał jednak prosto. Wyniki mBanku, a także należącego do PKO BP Inteligo wyraźnie wskazują, że bankowość wirtualna może przynosić wysokie zyski, a nawet skutecznie konkurować na rynku detalicznym ze znacznie większymi graczami.