W Wielkiej Brytanii ponownie wzrosły stopy procentowe, do najwyższego poziomu od 2001 roku. Co gorsze, większość ekspertów sądzi, że do końca roku będzie jeszcze co najmniej jedna podwyżka z obecnych 5,5% do 5,75%. Pesymiści stwierdzają nawet, że wzrost może się docelowo zatrzymać dopiero przy poziomie 7,5%. Gdyby doszło do takiej sytuacji, można byłoby się spodziewać masowych bankructw klientów, którzy nie radziliby sobie ze spłatą rat zaciągniętych kredytów. Jeszcze w 1997 roku zadłużenie Brytyjczyków z tytułu kredytów mieszkaniowych wynosiło 77 miliardów funtów. Obecnie taka kwota jest pożyczana w ciągu zaledwie dwóch miesięcy! Tylko w marcu banki pożyczyły na nowe kredyty i pożyczki hipoteczne ponad 31 miliardy funtów. Oznacza to, że co godzinę pożyczano bagatela, 42 miliony funtów! Nie ma się co dziwić, że ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii poszybowały tak do góry. Jednak najbliższe miesiące mogą być dla tamtejszych kredytobiorców bardzo ciężkie, a co gorsza nic nie wskazuje, żeby w najbliższym czasie udało się skutecznie zahamować rosnącą inflację.
Zmiany stóp procentowych w Wielkiej Brytanii (w proc.)
2001 | 8 lutego | 5.75 |
| 5 kwietnia | 5.50 |
| 10 maja | 5.25 |
| 2 sierpnia | 5.00 |
| 18 września | 4.75 |
| 4 października | 4.50 |
| 8 grudnia | 4.00 |
2003 | 6 lutego | 3.75 |
| 10 lipca | 3.50 |
| 6 listopada | 3.75 |
2004 | 5 lutego | 4.00 |
| 6 maja | 4.25 |
| 10 czerwca | 4.50 |
| 5 sierpnia | 4.75 |
2005 | 4 sierpnia | 4.50 |
2006 | 3 sierpnia | 4.75 |
| 9 listopada | 5.00 |
2007 | 11 stycznia | 5.25 |
| 10 maja | 5.50 |
<
p>
Komentarz Michała Macierzyńskiego, analityka Bankier.pl
Brytyjczycy to najbardziej zadłużona nacja w Unii Europejskiej. Przypada na nich jedna trzecia długów w Europie Zachodniej! Tak wysokie zadłużenie jest wynikiem niepohamowanego apetytu Brytyjczyków na kredyty, które w ostatnich latach lekką ręką były udzielane przez brytyjskie instytucje kredytowe. Czy wysokie stopy procentowe doprowadzą do masowych bankructw? Trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale od wielu miesięcy rośnie liczba klientów banków, którzy ogłaszają niewypłacalność. To ogromne zagrożenie dla banków. Te broniąc się przed niewiarygodnymi klientami, przerzucają koszty na uczciwych klientów. Coraz więcej z nich musi płacić na przykład za dotychczas bezpłatne rachunki bankowe. Nie ma się co łudzić, że przy rosnących stopach procentowych wszyscy dadzą sobie radę. Spadająca konsumpcja na Wyspach Brytyjskich, nie jest również dobrą informacją dla pracujących tam setek tysięcy Polaków. Trudno powiedzieć, jak zareaguje na gorsze wyniki gospodarki, tamtejszy rynek pracy. Ciekawą kwestią jest również to, jak zachowają się Brytyjczycy inwestujący w nieruchomości za granicą. Warto pamiętać, że Polska nie jest jedynym krajem, gdzie masowo kupowali oni mieszkania i domy. Często znacznie popularniejszym kierunkiem była Francja, Hiszpania, Portugalia, a nawet Turcja. Jeśli brali oni kredyt w funtach, mogą być obecnie skłonni do realizacji zysków.
Moim zdaniem Polacy powinni brać przykład z sytuacji w Wielkiej Brytanii. Na nieruchomościach można było bardzo dobrze zarobić, jednak nie oznacza to, że zarobią wszyscy. Dlatego ktoś, kto dopiero teraz myśli o kupnie mieszkania, żeby zarobić na wzroście jego wartości, powinien bardzo uważać. Chociaż oferujący mieszkania wciąż z optymizmem podbijają cenę wywoławczą, to ceny transakcyjne niekoniecznie już podążają tak chętnie do góry. Jednym z powodów tego stanu są również podwyżki stóp procentowych w Polsce i Szwajcarii. Bardzo łatwo wydaje się pieniądze pożyczane przez bank, kiedy ich spłata wydaje się bardzo odległą perspektywą. Znacznie trudniejsza jest jednak sytuacja, kiedy trzeba rezygnować z bieżących wydatków na rzecz rosnącej raty kredytowej. A rosnące stopy procentowe nie zachęcają do dalszego podbijania ceny, bo w końcu znajdzie się granica, gdzie podaż nie znajdzie popytu. Dodajmy, że popytu napędzanego kredytem w sytuacji, gdy w Polsce cały czas nie ma ustawy o upadłości konsumenckiej…