Polski start-up opracował materiał, który może zastąpić plastik w wielu różnych zastosowaniach, przyczyniając się do ograniczenia nieodnawialnych zasobów naturalnych takich jak torf. Wykorzystuje do tego naturalne włókna roślinne. Dziś głównie proponuje ich zastosowanie w rolnictwie – do podłoży w uprawach roślin. Dzięki temu kiełkujące rośliny są mniej narażone na choroby odglebowe, uprawy są bardziej regularne i wymagają mniej podlewania. W przyszłości włóknisty materiał mógłby znaleźć zastosowanie m.in. w budownictwie jako alternatywa dla wełny mineralnej.
– Opracowaliśmy nowy materiał, który ma szereg ciekawych właściwości. Jest w pełni kompostowalny i biodegradowalny. Rośliny rosną na nim lepiej niż w alternatywach – informuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Paweł Przybyszewski, dyrektor ds. produktu w FibriTech.
Podłoża SubCel są produkowane z w pełni organicznego materiału. Tworzą go włókniste, przestrzenne struktury materiałowe, cechujące się kontrolowaną gęstością ułożenia włókien. Taka budowa teoretycznie pozwala materiałowi osiągać właściwości umożliwiające jego zastosowanie jako alternatywę dla styropianu czy wełny mineralnej. W początkowej fazie rozwoju produkcji firma skupia się jednak na tworzeniu biodegradowalnych podłoży wzrostowych do nowoczesnych upraw hydroponicznych. Nasiona są w nich umieszczane na wklęsłej powierzchni, w której kiełkują. Kiedy rośliny się ukorzenią, są wysadzane do gruntu wraz z korkiem, w którym rosną.
– Potencjał tego materiału jest ogromny, ponieważ na ten moment mamy około 50 zdefiniowanych zastosowań. Natomiast w pierwszej kolejności zdecydowaliśmy się na podłoże do wzrostu roślin ze względu na przewagi, jakie mamy nad obecnymi alternatywami, i na wielkość rynku – mówi Paweł Przybyszewski.
Materiał cieszy się dużym zainteresowaniem odbiorców. Firma planuje zwiększyć produkcję, ale potrzebny jest inwestor.
– Sprzedajemy wszystko, co jesteśmy w stanie wyprodukować. W tej chwili szukamy inwestorów, mamy bardzo zaawansowane rozmowy z kilkoma podmiotami z zagranicy, które są zainteresowane wsparciem finansowym – wyjaśnia dyrektor ds. produktu z FibriTech.
Możliwości pozyskania inwestorów w sektorze foodtech i innowacyjność branży spożywczej były tematem przewodnim jednego z wydarzeń, które pod nazwą Thursday Gathering odbywają się co czwartek w przestrzeni eventowej warszawskiego Varso przy ulicy Chmielnej. Organizatorem cyklicznych imprez, które mają na celu łączyć i budować społeczność innowatorów, jest Fundacja Venture Café Warsaw. Są one otwarte i bezpłatne dla wszystkich zainteresowanych.
Jednym z tematów podejmowanych podczas imprezy poświęconej foodtechom było ograniczanie wykorzystania plastiku w branży spożywczej. Jest to wyzwanie, któremu poszczególne firmy, zarówno małe start-upy, jak i wielkie koncerny, poświęcają coraz więcej uwagi. Wiele ich wysiłków koncentruje się na potrzebie opracowania materiałów, które mogłyby zastąpić plastik przy pakowaniu żywności. Amerykańska firma Sway opracowała cienki materiał wyglądający na pierwszy rzut oka jak plastik. Jest on jednak zrobiony z celulozy pozyskiwanej z wodorostów. Materiał jest mocniejszy niż polietylen. Może być gładki i przezroczysty lub produkowany tak, by zachować kolor i teksturę surowca. Co ciekawe, właściciele start-upu twierdzą, że w procesie produkcyjnym materiału można korzystać z maszyn i technologii zarezerwowanych dotychczas do wytwarzania tworzyw z surowców syntetycznych.
– W tej chwili jest bardzo mało alternatyw dla plastiku w branży spożywczej. Praktycznie nie istnieją, bo nawet folie biodegradowalne rozkładają się do mikrocząstek, które na ten moment są znajdowane nawet w ludzkich płodach. Ale powstają próby budowy nowych materiałów, które mogą zastąpić plastik – mówi Paweł Przybyszewski.
Problem odejścia od plastiku jest jednym z najważniejszych obecnie ekologicznych wyzwań przemysłu. Produkowane na świecie odpady plastikowe długo się rozkładają, zalegają więc przez długie lata w środowisku, na przykład w oceanach. Jak donosi „Nature”, na Oceanie Spokojnym, między Hawajami i Kalifornią, znajduje się wyspa śmieci o powierzchni trzykrotnie większej od terytorium Francji. Składa się na nią 80 tys. ton plastikowych odpadów.