W ciągu następnych lat zagrożenia hybrydowe będą rosły pod względem złożoności, intensywności i zasięgu. Dezinformacja, cyberataki, działalność wywrotowa, konflikty na niskim szczeblu zostaną zaostrzone przez gwałtowne zmiany technologiczne i globalną łączność. Zagrożeniem może być sztuczna inteligencja. Już teraz niektóre rządy wykorzystują ją do podejmowania decyzji związanych z bezpieczeństwem narodowym i działaniami wojennymi. – Innowacje stwarzają szanse, ale zwiększają podatność na zagrożenia, w tym hybrydowe – ocenia Tomasz Kijewski, prezes Warsaw Institute.
– Musimy coraz bardziej zwracać uwagę na zagrożenia hybrydowe, tym bardziej że rozwijamy się technologicznie i wprowadzamy wiele innowacji w sektorze energetycznym. Te innowacje stwarzają szanse, ale też wystawiają nas bardziej na zagrożenia – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Tomasz Kijewski.
Wojna hybrydowa, czyli strategia wojskowa, która wykorzystuje wojnę polityczną i łączy wojnę konwencjonalną, nieregularną i cybernetyczną z innymi metodami wpływania, jak np. dezinformacja, staje się coraz częstsza. Przykładem może być spór między Armenią a Azerbejdżanem. Konflikt, który trwał od dziesięcioleci, w 2020 roku został rozstrzygnięty w ciągu kilku tygodni. Zaskakująca była przede wszystkim skala, w jakiej wpłynęły na niego zaawansowane technologie. Przestarzały system obrony powietrznej Armenii z lat 80. był całkowicie bezradny w walce z dronami Azerbejdżanu. Chociaż eksperci wojskowi twierdzą, że armeńskie siły zbrojne są dobrze wyszkolone, to technologia pozwoliła zakończyć konflikt.
– Jak widzieliśmy w konflikcie azersko-armeńskim, użycie dronów i innych środków nowoczesnego pola walki było bardzo istotne dla jego wyniku. Myślę, że coraz większą rolę będą miały nowoczesne środki na polu bitwy. Pytanie też, czy wszystkie kraje zainteresowane bezpieczeństwem będą w stanie nadążyć za tą rewolucją technologiczną, nie tylko w przemyśle energetycznym, lecz także w zakresie bezpieczeństwa narodowego – podkreśla prezes Warsaw Institute.
Azerbejdżan wygrał konflikt w Górskim Karabachu, ponieważ jego drony mogły się swobodnie przemieszczać, z łatwością zdobywały istotne informacje wywiadowcze. Pozwoliły m.in. wykryć lokalizację armeńskich jednostek wsparcia. To hybrydowe wykorzystanie dronów w połączeniu ze skuteczną strategią wojskową umożliwiło Azerbejdżanowi wyraźną kontrolę pola bitwy. Taktykę tę stosowała w przeszłości np. Turcja.
Napięcia na terytorium Ukrainy czy Cypru wskazują, że również w Europie może dojść do podobnych wydarzeń. Co istotne, jak wskazuje część ekspertów Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych, żadna armia europejska nie ma systemu obrony przeciwlotniczej, który mógłby chronić jej własne siły, a większość armii UE radziłaby sobie podobnie źle jak Armenia w podobnej sytuacji.
– Konflikty hybrydowe, ataki, cyberprzestępstwa i incydenty oczywiście mogą przełożyć się na zaognienie jakiejś sytuacji w zakresie konfliktu zbrojnego. Natomiast sama idea wojny hybrydowej polega na tym właśnie, że państwa lub aktorzy pozapaństwowi działają poniżej progu wojny, czyli aby nie doprowadzić do eskalacji konfliktu oficjalnego, ale prowadzić swoje operacje na zasadzie ukrytych działań niejawnych – tłumaczy ekspert.
Przyszłością działań wojennych może już wkrótce stać się sztuczna inteligencja. Jeśli faktycznie do tego dojdzie, zagrożenia mogą być znacznie większe. Wiadomo, że rząd USA niedawno przeznaczył 927 mln dol. na inwestycje w sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe w celu zwiększenia przewagi wojskowej. Chiny zainwestowały dziesiątki miliardów dolarów w SI, a Rosja, według niektórych raportów, rozwija nawet robotów-żołnierzy.
– Sztuczna inteligencja jest kolejnym wymiarem, który zapewne zostanie wykorzystany w działaniach wojennych w rozwoju technologii wojskowych. Robotyka i sterowanie autonomicznymi systemami walki, czy w zakresie dronów, czy robotów bojowych, które są w fazie rozwoju, na pewno zdeterminuje kierunek działań – ocenia Tomasz Kijewski.